niedziela, 20 grudnia 2009

pogrzeb na ślubie




ślub z pająkiem, w tle kry lodowe. skład: stare koronki, tiule i perły.
lewa strona: siarczysta zieleń żakardu.













3 komentarze:

  1. Pasują do was powieści Sary Waters, niby wiktoriańskie ale przefiltrowane przez psychoanalizę.
    Jak je nazwać? Naszyjnikowymi kolażami? Waham się między tym z lalkami a tym z jeleniem.
    serdeczne pozdrowienia
    Irena Wiszniewska (jestem na facebooku)

    OdpowiedzUsuń
  2. niesamowite jest to co robisz... właśnie trafiłam na Twojego bloga i nie mogę przestać "achować" i "ochować" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Winszuję, czuję zapach pszenicy, a to chyba dobrze.

    OdpowiedzUsuń